czwartek, 24 kwietnia 2014

Wstęp

   Katherine i Drake jadą z  Lean na bal. Siedemnastoletnia dziewczyna nie wie co na siebie nałożyć. Usiadła na kanapie i westchnęła głośno. Nie chciała jechać na żaden bal, ponieważ słyszała, że w Bossangoa trochę straszy.  Położyła się na dużym łóżku i jej wzrok powędrował na sufit. Powiadają, że w tym mieście kiedyś były wampiry, ale Lean się tylko z tego śmiała, a teraz gdy ma jechać, w miejsce, które jest przepełnione strachem, to zaczęła się trochę lękać.. Zostało do balu jeszcze kilka godzin, a ona jeszcze nie myślała nad ubiorem. Skrzyżowała na piersi ręce i wrzasnęła.
- Nigdzie nie jadę - Jej głos drżał, ale się nad tym wcale nie zastanawiała. Jej rodzice się uparli, aby tam jechać - Przecież to nieprawda ... tam nie ma żadnych wampirów - Uśmiechnęła  się sama do siebie - Ale ja jestem głupia... mówię sama do siebie.
Znowu przeniosła się do świata wampirów. Poprawiła włosy, zamknęła oczy i zobaczyła jednego z nich, wyszczerzył swoje ostre kły, które po krótkiej chwili się wydłużyły.


Wzdrygnęła się i szybko otworzyła oczy. Rozejrzała się po pokoju sprawdzając czy nikt ją nie obserwuje, a gdy poczuła się bezpiecznie odetchnęła po raz kolejny..





*****************************************************************

To krótki wstęp do opowiadania ,,Wampiry z Bossangoa ". Rozdziały będą o wiele dłuższe. Opowiadanie jest już gotowe od A do Z. :D. Na początku może być trochę nudne, ale potem się rozkręci i proszę was nie zniechęcajcie się ;)  pozdrawiam xD


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz